wtorek, 19 lipca 2016

Dwa tygodnie poza czasem- Warsztaty Górskie TPG

    Dawno nic nowego nie wrzucałem, wybaczcie dzieciaki. To nie dlatego, że o Was nie myślę lub nie myślę o capoeira, nic z tych rzeczy. Po prostu przez ostatnie dwa tygodnie wszystko działo się tak szybko, że nie znalazłem czasu by jakoś na bieżąco to relacjonować. Poza tym, ciężko było z netem. Dziś, gdy jestem w domu i wszystko już trochę wyhamowało, a co ważniejsze znowu jestem online, spróbuję to jakoś poukładać. 


   Będzie krótko i na temat. W dniach 04-16 lipca po raz kolejny miałem zaszczyt i przyjemność uczestniczyć w Warsztatach Aktywności Górskich organizowanych przez Towarzystwo Pomocy Głuchoniewidomym. Spędziłem niezapomniane dwa tygodnie z osobami z całej Polski z równoczesnym, czasem w poważnym stopniu uszkodzeniem wzroku i słuchu, a także wspierającymi ich tłumaczami- przewodnikami oraz tłumaczami języka migowego. Chodziliśmy razem po Karkonoszach jednak oprócz górskich szczytów zdobywaliśmy także nowe umiejętności i doświadczenia. Porobiliśmy wspólnie trochę capoeira. 
Dużo by można było napisać o aktywizacji sportowej osób niepełnosprawnych ale nie miejsce na to. Przyszła mi jednak do głowy pewna myśl, którą chciałbym się tu z Wami podzielić.

   Dobrze wiem z autopsji i Wy też chyba wiecie, że capoeira nie jest najłatwiejszą rzeczą jaką można w życiu robić. Dlatego wiele osób po jakimś czasie rezygnuje z treningów, a jeszcze więcej nigdy ich nie zaczyna mimo, że gdzieś w głębi siebie może by chciało. Capoeira nie tylko wygląda na trudną. Capoeira po prostu jest trudna. Wyobraźcie sobie, jak trudne musi to być dla osób głuchoniewidomych. Gdyby ktoś jeszcze nie załapał- to są Ci, którzy mają problemy ze wzrokiem i słuchem jednocześnie. Cisza i ciemność, kumacie? Wiemy też jednak ile radości i satysfakcji capoeira potrafi dawać. Po ostatnich dwóch tygodniach zastanawiam się czy czasem nie jest tak, że im to jest dla danej osoby trudniejsze, im więcej przeszkód musi pokonać tym większą i bardziej szczerą radość i satysfakcję daje...

   Napatrzyłem się przez ostatnie tygodnie na mnóstwo szczerej radości z trenowania capoeiry. To była największa i najszczersza radość, chęć i determinacja jaką widziałem od dawna. Nic nie ładuje mi baterii bardziej, nie daje więcej motywacji niż móc zobaczyć coś takiego i to głównie za to jestem wdzięczny uczestnikom Warsztatów Aktywności Górskich organizowanych przez Towarzystwo Pomocy Głuchoniewidomym. Cieszę się, że mogłem być tam z Wami i mam nadzieję, że jeszcze się kiedyś spotkamy! Pozdrowienia!

   A tymczasem powoli powracam do trybu treningowego. Mamy wakacyjną przerwę, a zatem regularne treningi się nie odbywają ale jakiś luźny plener spróbujemy jeszcze w tym tygodniu wykręcić. Obczajajcie naszą grupę na FB i działamy!!!

Axe!
Grad. E.T.
    

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz