środa, 25 października 2017

Działaj!

   Raczej nie piszę motywacyjnych pierdół chociaż w zasadzie to nie one są złe, a ludzie, którzy takich materiałów szukają. Niby od dawna już chcesz trenować ale potrzebujesz internetowego mema z jakiegoś fanpejdża w stylu: "Treningowe świry- motywacja do działania" czy innego filmiku jakiegoś "Fit Sylwka - trenera personalnego" i dopiero jak je obejrzysz to przyjdziesz na trening? Ale nie dziś tylko może od poniedziałku? Albo od przyszłego miesiąca? Tak? To zamiast zrobić najprostszą rzecz, czyli po prostu przyjść na trening dalej oglądaj te super motywatory. Nigdy nie zaczniesz trenować. Dalej komentuj te memy, udostępniaj filmiki, na których ktoś inny robi to co ty byś chciał robić. Całe życie się będziesz zbierał, całe życie szukał motywacji do działania (zamiast po prostu działać!) i całe życie będziesz co najwyżej średni. Taki jak wszyscy. Nawet mi Cię nie żal...


   Brutalne, co nie? Trochę tak, ale jako rasowy treningowy nazista naprawdę tak uważałem i w sumie dalej uważam ale popisałem sobie ostatnio z tym i owym typem i delikatnie mnie olśniło w pewnej kwestii. Stare przysłowie mówi, by nie mierzyć innych swoją miarą i jest w tym jak widać sporo prawdy. Dla mnie nigdy nie było problemem ruszyć do działania, zacząć robić coś nowego nawet jeśli porażka była prawie pewna (np w zeszły weekend!). Może mam tak dlatego, że chociaż może od razu tego nie widać, jestem raczej zamkniętym w sobie gościem, którego mało obchodzi jak postrzegają mnie inni. Nie martwi mnie nawet w najmniejszym stopniu, że gdy coś mi się nie będzie udawało to ktoś uzna mnie za słabego, a to co robię za głupie czy śmieszne. Mało tego, nawet mi do głowy nie przyszło, że ludzie mogą się czymś takim przejmować i pozwalać by to ich hamowało. A jednak...

   Jak się okazuje, większość ludzi jest normalnych tzn. mają jakieś społeczne potrzeby. Mając to na uwadze muszę chyba zrewidować moje poglądy. Patrząc przez pryzmat obaw przed porażką, byciem wyśmianym, byciem uznanym za słabego czy obaw o brak akceptacji okazuje się, że przyjście na pierwszy trening może być faktycznie najtrudniejszym wyzwaniem w całej swojej sportowej przygodzie. Przeczytałem gdzieś, że przez tego typu obawy większość osób nigdy nie przychodzi na swój pierwszy trening chociaż od dawna już by chcieli. No i co ja mam teraz z Wami zrobić? 

   Spróbuję jakoś pomóc chociaż nie wiem jak to wyjdzie. Nigdy nie miałem takich problemów więc z autopsji nie potrafię powiedzieć jak sobie z nimi poradzić. Zróbmy więc inaczej. Po prostu napiszę Wam co się stanie, gdy przyjdziecie na pierwszy trening i jak to generalnie będzie wyglądało. Rozwiejemy też parę obaw. No więc po pierwsze, miejscówka. Musicie znaleźć gdzie odbywają się treningi i po prostu tam pojechać. Teraz uważaj- to nie będzie jakaś rzeźnia, w której nasterydowane, łyse koksy rozbijają sobie łby. Ściany nie będą zabryzgane krwią i mózgami śmiałków, którzy odważyli się tu przyjść ani nic w tym stylu. Trenujemy w fajnych, czystych i odpowiednio przygotowanych do tego i wyposażonych miejscach. Za pierwszym razem będziesz się czuć dziwnie ale zawsze tak jest gdy pójdziesz w nowe miejsce. To normalne ale z czasem zobaczysz, że gdy już zaczniesz trenować, twoja salka będzie miejscem, do którego chętnie będziesz wracać.

   Spotkasz tu różnych ludzi. Uczniów, studentów, rodziców, dzieci, ogólnie zwykłych, takich jak ty chłopaków i dziewczyny mających swoje życia, swoje zainteresowania, swoje zalety i wady no i trenujących dłużej niż ty. Czasem tylko troszeczkę dłużej, a czasem bardzo dłużej. Zastanawiasz się pewnie jak Cię potraktują?  Nie martw się, wejście na pierwszy trening nie wygląda tak (18+). Nie będą na Ciebie patrzeć jak piranie na kawał mięsa wrzucony do wody. Naprawdę nie wiem skąd się wziął ten stereotyp, że na pierwszych treningach sztuk walki robisz za worek, popychadło i pośmiewisko ale rzeczywistość jest całkiem inna!

  Ogólnie w dobrych sekcjach sztuk walki, a capoeira w szczególności osoby trenujące tworzą drużynę opartą na wzajemnej odpowiedzialności oraz szacunku. Rzadko się zdarza, żeby przez takie sito przeszedł dupek chcący na treningach wyżywać się na słabszych czy naśmiewać z ich niepowodzeń. Tacy ludzie nie zagrzewają tu miejsca bo po prostu nie ma na to akceptacji. Jest wręcz odwrotnie. To nie jest tak, że przyjdziesz tu jak owieczka w stado wilków i będziesz musiał przejść jakiś "okres próbny", czymś się wykazać by zyskać akceptacje. To nie zamknięte, elitarne kółko. Trenujący dłużej lubią gdy nowe osoby przychodzą na trening i chcą by ich "przedtreningowa trauma" była jak najlżejsza. Sami też kiedyś przez to przechodzili na swoim pierwszym treningu ale to już nawet nie o to chodzi. W interesie każdego z trenujących jest by nowych osób było jak najwięcej i by jak najszybciej doszli do poziomu, że można z nimi potrenować. Dlatego będą na każdym kroku Wam pomagać, wspierać i zachęcać, czasem aż do przesadnego porzygania ale to dlatego, że chcą byście zostali. Po prostu lepiej jak jest więcej :)

   No i ostatnia rzecz, której z tego co widzę często się boicie- że fizycznie nie dacie rady zrobić tego, co będzie na treningach. W sumie jakbym wcześniej nie ćwicząc naoglądał się capoeira w internecie też bym pewnie pomyślał, że nie dam rady ale to nie tak. Trening nie polega na tym, że przychodzicie i ktoś wam każe skakać salto. Nikt nie będzie Cię tu zmuszał do robienia rzeczy, których nie jesteś w stanie lub nie chcesz robić. Trening jest procesem. Zaczynamy od budowania podstaw, od rzeczy prostych. Nie zawsze łatwych ale na pewno nie niewykonalnych. Z czasem, wraz z postępami (a będą szybsze niż myślisz!) będziemy robić coraz bardziej skomplikowane rzeczy, które nagle przestaną być tak skomplikowane jak na początku, a po paru miesiącach nie poznasz samego siebie! I kumple, koleżanki czy inni znajomi, którzy dziś mówią "daj se spokój, po co Ci to przecież ty się do żadnego sportu nie nadajesz" będą rozdziawiać japy ze zdziwienia. No i może wtedy sami przyjdą :)

I tym optymistycznym akcentem kończymy. A, no i przypominam o jeszcze jednej akcji dla tych co się czają- weź na trening kumpla, znajomą, żonę, mamę, czy kogokolwiek, a dostaniecie 50% zniżki składki za kolejny miesiąc. Razem może będzie wam raźniej, a na pewno będzie taniej. Szczegóły w obrazku do tego wpisu.

Pozdrowienia!
Graduado E.T.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz