wtorek, 8 listopada 2016

Samotny wilk

   Dawno już nie nachodziło mnie na okołotreningowe weekendowe przemyślenia. Nie wiem, może przez nie dającą mi psychicznego spokoju kontuzję? Może przez jesień? Na szczęście po wczorajszym dniu mnie naszło. Jedziemy z weekendową rozkminką! Będzie o wilkach, lwach, baranach, waszych kolegach i koleżankach z treningów oraz o tutorialu, który nagrywa się już czwarty tydzień.


   Znamy to z filmów o Rocky'm Balboa. Facet samotnie biegał co rano w górę po schodach, obijał świńskie tusze w rzeźni po godzinach, a wszystko po to by być coraz lepszym bokserem. Albo ten typ z Karate Kid'a co ćwiczył na podwórku u pana Miyagi by w końcu pokonać w turnieju najlepszego ucznia z najlepszego klubu karate w mieście. Jak się na takie rzeczy napatrzymy to nie ma co się dziwić, że większość osób uważa sztuki i sporty walki za zajęcia mocno indywidualne, a ich adeptów za samotne wilki. Takie co chodzą swoimi ścieżkami, z pyskami pooranymi bliznami będącymi świadectwem bólu i trudu zniesionego po to by być tu gdzie są. Taką percepcję wzmacniają jeszcze te wszystkie motywacyjne obrazki z motywacyjnych profili na fejsie na czele z moim osobistym faworytem- tym o lwie i baranach. Wiecie, że lwy chodzą samotnie, a tylko barany chodzą w stadach. Tylko że to nie do końca tak jest. Bo widzicie moi mili, lwy w naturze zwykle nie żyją i nie polują samotnie. Wilki też nie...

   Chociaż wydaje nam się, że za nasz poziom w capoeira odpowiadamy przede wszystkim my sami i nasza praca na treningach (no, ewentualnie może jeszcze trener, który czasem coś pokaże, poprawi i takie tam...), nie jest to do końca prawda. Mam wrażenie, że często nie doceniamy roli, jaką w naszym indywidualnym rozwoju odgrywają koledzy i koleżanki z sekcji. Trenując w grupie nie jesteśmy do końca "każdy sobie rzepkę skrobie" i chociaż co niektórym uświadomienie sobie tego może przyjść z trudem to jednak nasz poziom w capoeira to nie tylko nasza indywidualna praca. Zawdzięczamy go w ogromnym stopniu także wszystkim tym, z którymi na co dzień trenujemy.

   Bo widzicie, filmy to nie życie. Ja wiem, że to fajne i hardkorowe być takim "selfmade manem" sportów walki. Takim samotnym wilkiem. Niestety, nikt nie stał się światowej klasy bokserem od biegania po schodach i napieprzania w świńskie tusze. Nikt nie stał się świetnym karateką od skakania po falochronach i robienia kata za garażem swojego senseja w przerwach między pucowaniem mu szyb w samochodzie. Ty też nie staniesz się świetnym capoeiristą grając angola z psem w przedpokoju czy klepiąc z kumplem koło trzepaka sekwencje z internetu. Aby rozwijać się w tym sporcie w optymalny sposób potrzebujemy grupy. I nie chodzi mi o grupę jako organizacje, jako znanego i szanowanego Mestre, z którym zdjęcie można sobie wrzucić na tablicę na fejsie czy ładne, znane i szanowane w świecie capoeira logo na spodniach. Potrzebujemy ludzi, z którymi będziemy trenować. Którzy będą dla nas jednocześnie kolegami, partnerami w grze, źródłem motywacji i wsparcia w ciężkich chwilach ale także sędziami, przeciwnikami i wyznacznikami poziomu. Takich, którzy chociaż na co dzień zajmują się być może kompletnie czymś innym niż my, to na treningu łączy nas jedna pasja i jeden cel i pod tym względem możemy zawsze na siebie liczyć.

   Ja sam co prawda sporo trenuję we własnym zakresie jednak warto się czasem zatrzymać i spojrzeć na siebie przez pryzmat sekcji, w której się trenuje. Efekt jaki ma trenowanie w grupie ze zdrową atmosferą jest czymś znacznie większym niż sumą pracy poszczególnych osób. Zawdzięczamy to sobie na wzajem i chociaż wpływu jaki to wywiera na nasze postępy nie da się być może precyzyjnie zmierzyć, uwierzcie, że odczulibyśmy boleśnie gdyby nam tego zabrakło. Lwy i wilki polują w stadach, a samotne osobniki to rzadkość i zwykle nie żyją zbyt długo :)

   A tak na zakończenie luźne info. W tym miesiącu w planach jest rozpoczęcie kręcenia krótkich filmików instruktażowych ale nie tutoriali typu "jak zrobić macaco" bo takich jest w necie pełno i nie ma co wywarzać otwartych drzwi. Chciałbym raczej pokręcić serię z rzeczami, które będą wykonalne dla wszystkich, a przy tym ciekawe, nietypowe i rzadko widywane w rodas. Mały bonusik dla tych, którzy będą chcieli wzbogacić swoją grę.

PS. Podchodzę do tego już od miesiąca, ostatnio w zeszły piątek. Filmik znowu nie powstał ale z tego co nagraliśmy wyjdzie przynajmniej zapowiedź ;)  
    


      

   



   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz