Minął już ponad tydzień od naszych otwartych warsztatów, wypadałoby więc napisać parę słów podsumowania zwłaszcza, że jak zwykle nic mądrego na koniec nie powiedziałem. Wybaczcie, nie jestem za dobry w podsumowujących eventy wzniosłych gadkach ani w publicznym wyrażaniu wdzięczności. Od warsztatów minął tydzień jednak przez coroczne jesienne urwanie głowy w robocie, dopiero wczoraj znalazłem trochę czasu żeby na spokojnie usiąść i zebrać to wszystko do kupy. Zacznijmy może od początku...
Pomysł urodził się po naszym wyjeździe na otwartą roda do Lublina, gdzie jak zwykle ktoś rzucił tekst w stylu "to teraz Wy do nas". Rozmawialiśmy już o tym trochę wcześniej więc potraktowaliśmy sprawę śmiertelnie poważnie. W burzy mózgów powstał pomysł, że może na dwa dni. No to skoro na dwa dni to może zróbmy z tego otwarty dla wszystkich, luźny event z wydarzeniem na FB na zasadzie "kto ma ochotę ten wpadnie"? Taki był plan i ten plan mi się od razu spodobał.
Luźne warsztaty treningowe capoeira w celu poznania się, integracji, wymiany doświadczeń, metod i spostrzeżeń, a wszystko w jak najmniej uregulowanej formie. Może jestem dziwny, może za dużo się naczytałem dziwnych książek i nasłuchałem dziwnych podcastów z neta ale wierzę, że coś takiego może mieć sens i dać rezultaty, których nie dałoby się osiągnąć podczas dużych, formalnych eventów. W sumie już dawno marzyło mi się coś takiego jednak gdy przyszło co do czego zacząłem mieć wątpliwości.
Zdarzało mi się już organizować lub współorganizować nasze festiwale więc całkiem zielony w tej kwestii nie jestem jednak takiego wydarzenia jeszcze nie robiłem. Bez znanych gości z mega wysoką gradacją, bez nadawania stopni, bez batizado, a na dobrą sprawę nawet bez konkretnie sprecyzowanego rozkładu jazdy. Ktoś w ogóle w Polsce robił kiedyś taki dwudniowy event? Im bliżej warsztatów tym więcej zaczynałem mieć obaw i wątpliwości. Co będzie jak ludziom się nie spodoba taka forma spotkania? Co będzie jeśli to nie zagra?
Z drugiej strony pomyślałem sobie jednak "hej, przecież to luźne, otwarte warsztaty w Radomiu". Bez brazylijskich professorów, bez Mestres, bez batizado i z założenia mocno na luzie. Nikt kto ma przysłowiowego kija w dupie nie przyjedzie na dwa dni do Radomia na tego typu rzeczy. Przyjadą sami otwarci i nieponapinani ludzie, dla których zorganizujemy przestrzeń do wspólnych treningów, wspólnej integracji i noclegu, a klimat i cała reszta siłą rzeczy same się zrobią. No i co? Chyba się nie pomyliłem!
Wielkie dzięki dla wszystkich, którzy zdecydowali się spędzić wspólnie z nami ten weekend. Cieszę się, że mogłem znowu zobaczyć znajome twarze oraz poznać nowe osoby, z którymi nie raz się pewnie jeszcze spotkamy. Dzięki za waszą obecność, za energię i klimat, które wspólnie stworzyliśmy. Dziękuję instruktorom, którzy zechcieli podzielić się swoją wiedzą i poprowadzić treningi. Mam nadzieję, że wszyscy podobnie jak ja wynieśliście z naszego spotkania nową wiedzę i doświadczenie jednak przede wszystkim nowe znajomości i kupę frajdy oraz że będziecie miło wspominać wspólnie spędzony czas zarówno podczas treningów jak i poza nimi.
Czy zrobimy jeszcze kiedyś coś takiego? Na chwilę obecną nie wiem, ale pewnie tak :)
Na zakończenie dopełniając formalności chciałbym wymienić i w ten sposób podziękować wszystkim tworzącym nasze wydarzenie:
-MARGA Submission Fighting Gym Radom - klub w którym na co dzień trenujemy i który już nie pierwszy raz wsparł nas w organizacji pracy naszej sekcji. Dzięki!!!
-Dziękuję jeszcze raz instruktorom i uczestnikom, którzy reprezentują:
UNICAR
Grupo Capoeira Brasil/M.Marcao
Muzenza
Companha Pernas Pro Ar
oraz nasze sekcje Grupo Internacional Capoeira Siao Krasnystaw i Radom,
a także chłopakom z Taka Dojo, którzy wpadli do nas z wizytą. ("teraz my do Was" ;) ).
No i co by tu jeszcze na koniec... napiszę, że tęsknię, buziaczki i do zobaczenia! ;)
Graduado E.T.
Grupo Internacional Capoeira Siao Radom
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz