"Bo na treningach cały czas mamy mówione żeby absolutnie nie patrzeć w ziemie, a pani od wuefu każe nam właśnie patrzeć w ziemie i już sami nie wiemy gdzie mamy patrzeć. E.T., please help us!" Spieszę z pomocą!
Opowiedziałem w sumie wszystko na treningu ale napiszę jeszcze i tu bo po pierwsze, nie wszyscy byli, a po drugie, jak zwykle gadałem tak chaotycznie, że pewnie mało kto skumał. No ale po to w sumie głównie jest ten blog, żeby udzielać odpowiedzi na wasze pytania i rozwiewać wątpliwości w formie pisemnej. Tak jest chyba lepiej, co nie?
Wracajmy do tematu. Handstand, czy po naszemu bananeira to coś, czego wszyscy początkujący chcą się jak najszybciej nauczyć. Gdy o to pytają powinienem powiedzieć coś w stylu: "naucz się najpierw ginga, złap dobrą bazę, a nie pierdołami się zajmujesz, a podstawy kuleją". To by było dobre, wiecie, taki "groźny stary trener z zasadami" ale kurcze bądźmy ludźmi. Każdy chce umieć stać na rękach! Dziewczyny po to, by być najfajniejszymi laskami na lekcji WF-u (chyba). Chłopaki- głównie by szpanować na plaży przed dziewczynami (potwierdzone info!). Jak mógłbym Wam tego zabronić? To by było niehumanitarne!
![]() |
Tak stoją na rękach gimnastyczki, joginki i inne akrocudaki :) |
![]() |
A tak stoją na rękach capoeiristas |
A jak to jest z nami? W capoeira skacze się różne akrobatyczne rzeczy i na tym się nasze podobieństwa do gimnastyki sportowej kończą. Podstawową różnicą jest fakt, że ta gra to jest w sumie sztuka walki. Gramy w nią z drugą osobą (tak, to ten człowiek, który w roda przeszkadza nam robić nasze akrosolówki- hehehe...). Drugi gracz co prawda nie musi ale praktycznie w każdym momencie może nam po prostu przywalić. W związku z tym jedna z najważniejszych zasad capoeira brzmi: nigdy nie trać kontaktu wzrokowego. Dlatego stojąc na rękach nie możemy patrzeć w ziemie! Ziemia nam nie przywali tylko drugi gracz i to na niego musimy patrzeć po to, by zareagować na atak. To najważniejszy powód ale nie jedyny. Przejdźmy do aspektów technicznych.
Pomijając powyższe, mamy jeszcze kilka innych powodów by nie patrzeć w ziemie. Pierwszy to nasz kręgosłup. Nie chodzi nawet o to gdzie patrzymy ale w jakiej pozycji się on znajduje. W capoeira stanie na rękach to jedynie pierwszy krok na drodze do opanowania bardziej skomplikowanych floreios. Wiele z tych bardziej zaawansowanych (jak np wszelkie obroty na rękach, zejścia ze stania na rękach do stania na głowie itp) wymagają, by nasz kręgosłup był w naturalnej pozycji, czyli prosto. Co się natomiast dzieje z kręgosłupami naszych stojących na rękach gimnastyczek? Zerknijmy:
Mistrz Painta czerwoną krechą zaznaczył kręgosłup tej ładnej pani. Plecki ma wygięte w łuk.To właśnie się dzieje gdy patrzy w ziemie. Po to by utrzymać równowagę i stać na rękach z prostymi nogami, musi teraz zrównoważyć pozycję, a robi to przez cofnięcie bioder do tyłu. Stoi? Pewnie, że stoi i może stać pewnie długo. Ale dynamiczne zejście z tej pozycji na głowę będzie trudne. Obrót na rękach też. Wszystko będzie z tej pozycji trudne... A teraz capoeirista:
Ponownie, czerwona krecha przez kręgosłup. Kumacie o co chodzi? Nie tylko widzimy teraz co się wokół nas dzieje ale dzięki temu, że nasz kręgosłup idzie prostopadle do punktu podparcia, nie musimy nic kombinować z biodrami. Na tej fotce gracz stojący na rękach ma nogę skierowaną do przodu (jako środek bezpieczeństwa przed ewentualną cabecadą?) ale pozycję równoważy przez cofnięcie drugiej nogi do tyłu. Nic się nie dzieje z biodrami ani kręgosłupem. Dalej są proste jak struna, zupełnie tak, jakby stał na nogach. I o to nam chodzi. Pani od wuefu niekoniecznie to zrozumie więc dla świętego spokoju i szóstki na koniec roku spójrzcie na zaliczeniu ze stania na rękach w tę ziemie. Niech się kobicina cieszy.
Chyba tyle. Na koniec parę odpowiedzi na pytania jakie często padają odnośnie stania na rękach:
- Co trzeba umieć zanim zaczniemy się tego uczyć? W zasadzie nic ale w oswojeniu strachu przed upadkiem przydaje się opanowanie podstawowego lądowania gwiazdy/au ("sięganie" nogą w punkt na podłodze) po to by nie spadać na kolana oraz przewrót w przód gdy przeważa nas przez plecy (podstawową procedurę bezpieczeństwa i higieny pracy przy upadaniu przez plecy znamy ale i tak za każdym razem będę o niej przypominał)
- Czy warto ćwiczyć przy ścianie czy lepiej od razu próbować bez. Tak, warto przy ścianie. Nawet jak już opanujesz odpowiednio mocne wybicie i będziesz w stanie "trochę ustać" na rękach dobrze jest wracać do ćwiczenia z podparciem o ścianę, drzewo, szafę czy cokolwiek innego.
- Czy są jakieś specjalne triki lub tajne lifehacki, które pomogą mi szybciej to ogarnąć? Są. Ale nie takie jak myślisz. Stanie na rękach to jeden z tych elementów, których nie da się nauczyć na zasadzie, że ja Ci powiem jak masz to zrobić krok po kroku, a ty to po prostu zrobisz. Trzeba to wytłuc trenując, trenując i jeszcze raz trenując. Można jednak sobie w tym trochę pomóc. Zanim zaplanujesz sobie zostanie mistrzem handstandów poświęć trochę czasu na zrobienie siły. Ćwiczenia z kettlebells bardzo fajnie poprawiają wszystko to czego potrzeba by dobrze stać na rękach.
- No i trochę triczków dla przyszłych mistrzów handstandów: Gdy zaczynasz staraj się mieć ramiona na szerokości barków, nie kombinuj z rozstawianiem szerzej. Przy problemach z wybiciem warto spróbować rozłożyć nogi (tak jak capoeirista na zdjęciu powyżej). Dzięki temu łatwiej jest przełamać strach przed mocniejszym wybiciem w górę bo zostawiając jedną nogę łatwiej jest zapobiec przeważeniu na plecy. Niektórym osobom pomaga też rozłożenie szeroko palców dłoni i robienie na spięciu. Najprościej to opisać w taki sposób, że stając na rękach napinamy mięśnie i staramy się tak jakby "pchać podłogę" (nie wiem jak lepiej to opisać więc jak ktoś chce to pokaże na treningu)
To chyba tyle w temacie. Trenujcie ciężko, przyszli królowie i królowe handstandów i wiadomo, jak mamy pytania to pytamy.
Miłego weekendu
ET
![]() |
Na koniec fotka gościa, który jak widać całkiem nieźle to ogarnął. To tak dla motywacji :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz