piątek, 3 marca 2017

Dylematy akrobaty, czyli jak poprawnie stać na rękach

   Dziś mieliśmy trening akrobatyczny, na którym padło ciekawe pytanie. Chodziło o stanie na rękach, a konkretnie o to gdzie mamy patrzeć gdy to robimy. 

"Bo na treningach cały czas mamy mówione żeby absolutnie nie patrzeć w ziemie, a pani od wuefu każe nam właśnie patrzeć w ziemie i już sami nie wiemy gdzie mamy patrzeć. E.T., please help us!" Spieszę z pomocą!


   Opowiedziałem w sumie wszystko na treningu ale napiszę jeszcze i tu bo po pierwsze, nie wszyscy byli, a po drugie, jak zwykle gadałem tak chaotycznie, że pewnie mało kto skumał. No ale po to w sumie głównie jest ten blog, żeby udzielać odpowiedzi na wasze pytania i rozwiewać wątpliwości w formie pisemnej. Tak jest chyba lepiej, co nie?

   Wracajmy do tematu. Handstand, czy po naszemu bananeira to coś, czego wszyscy początkujący chcą się jak najszybciej nauczyć. Gdy o to pytają powinienem powiedzieć coś w stylu: "naucz się najpierw ginga, złap dobrą bazę, a nie pierdołami się zajmujesz, a podstawy kuleją". To by było dobre, wiecie, taki "groźny stary trener z zasadami" ale kurcze bądźmy ludźmi. Każdy chce umieć stać na rękach! Dziewczyny po to, by być najfajniejszymi laskami na lekcji WF-u (chyba). Chłopaki- głównie by szpanować na plaży przed dziewczynami (potwierdzone info!). Jak mógłbym Wam tego zabronić? To by było niehumanitarne!


Tak stoją na rękach gimnastyczki,
joginki i inne akrocudaki :)
   Zanim rzucę parę wskazówek jak się za to zabrać odpowiem na pytanie o to gdzie patrzeć. Postaram się krótko. Babka od wuefu każe wam stać na rękach bo to element gimnastyki sportowej. Nie znam się na gimnastyce sportowej ale tam chyba dostaje się oceny za styl, który jest jasno określony w przepisach tego sportu. Napisano tam, że masz po pierwsze- ustać na rękach przez ileś tam czasu, a po drugie patrzeć w ziemie! Inaczej robisz źle stylowo i nie dostajesz punktów. Chyba. Poza tym, patrząc w ziemię niektórym osobom łatwiej jest oswoić strach przed upadkiem bo widzą podłogę na którą mogą spaść. Chyba...
A tak stoją na rękach capoeiristas

   A jak to jest z nami? W capoeira skacze się różne akrobatyczne rzeczy i na tym się nasze podobieństwa do gimnastyki sportowej kończą. Podstawową różnicą jest fakt, że ta gra to jest w sumie sztuka walki. Gramy w nią z drugą osobą (tak, to ten człowiek, który w roda przeszkadza nam robić nasze akrosolówki- hehehe...). Drugi gracz co prawda nie musi ale praktycznie w każdym momencie może nam po prostu przywalić. W związku z tym jedna z najważniejszych zasad capoeira brzmi: nigdy nie trać kontaktu wzrokowego. Dlatego stojąc na rękach nie możemy patrzeć w ziemie! Ziemia nam nie przywali tylko drugi gracz i to na niego musimy patrzeć po to, by zareagować na atak. To najważniejszy powód ale nie jedyny. Przejdźmy do aspektów technicznych.

   Pomijając powyższe, mamy jeszcze kilka innych powodów by nie patrzeć w ziemie. Pierwszy to nasz kręgosłup. Nie chodzi nawet o to gdzie patrzymy ale w jakiej pozycji się on znajduje. W capoeira stanie na rękach to jedynie pierwszy krok na drodze do opanowania bardziej skomplikowanych floreios. Wiele z tych bardziej zaawansowanych (jak np wszelkie obroty na rękach, zejścia ze stania na rękach do stania na głowie itp) wymagają, by nasz kręgosłup był w naturalnej pozycji, czyli prosto. Co się natomiast dzieje z kręgosłupami naszych stojących na rękach gimnastyczek? Zerknijmy:

   Mistrz Painta czerwoną krechą zaznaczył kręgosłup tej ładnej pani. Plecki ma wygięte w łuk.To właśnie się dzieje gdy patrzy w ziemie. Po to by utrzymać równowagę i stać na rękach z prostymi nogami, musi teraz zrównoważyć pozycję, a robi to przez cofnięcie bioder do tyłu. Stoi? Pewnie, że stoi i może stać pewnie długo. Ale dynamiczne zejście z tej pozycji na głowę będzie trudne. Obrót na rękach też. Wszystko będzie z tej pozycji trudne... A teraz capoeirista:


   Ponownie, czerwona krecha przez kręgosłup. Kumacie o co chodzi? Nie tylko widzimy teraz co się wokół nas dzieje ale dzięki temu, że nasz kręgosłup idzie prostopadle do punktu podparcia, nie musimy nic kombinować z biodrami. Na tej fotce gracz stojący na rękach ma nogę skierowaną do przodu (jako środek bezpieczeństwa przed ewentualną cabecadą?) ale pozycję równoważy przez cofnięcie drugiej nogi do tyłu. Nic się nie dzieje z biodrami ani kręgosłupem. Dalej są proste jak struna, zupełnie tak, jakby stał na nogach. I o to nam chodzi. Pani od wuefu niekoniecznie to zrozumie więc dla świętego spokoju i szóstki na koniec roku spójrzcie na zaliczeniu ze stania na rękach w tę ziemie. Niech się kobicina cieszy. 

   Chyba tyle. Na koniec parę odpowiedzi na pytania jakie często padają odnośnie stania na rękach:

  1. Co trzeba umieć zanim zaczniemy się tego uczyć? W zasadzie nic ale w oswojeniu strachu przed upadkiem przydaje się opanowanie podstawowego lądowania gwiazdy/au ("sięganie" nogą w punkt na podłodze) po to by nie spadać na kolana oraz przewrót w przód gdy przeważa nas przez plecy (podstawową procedurę bezpieczeństwa i higieny pracy przy upadaniu przez plecy znamy ale i tak za każdym razem będę o niej przypominał)
  2.  Czy warto ćwiczyć przy ścianie czy lepiej od razu próbować bez. Tak, warto przy ścianie. Nawet jak już opanujesz odpowiednio mocne wybicie i będziesz w stanie "trochę ustać" na rękach dobrze jest wracać do ćwiczenia z podparciem o ścianę, drzewo, szafę czy cokolwiek innego. 
  3. Czy są jakieś specjalne triki lub tajne lifehacki, które pomogą mi szybciej to ogarnąć? Są. Ale nie takie jak myślisz. Stanie na rękach to jeden z tych elementów, których nie da się nauczyć na zasadzie, że ja Ci powiem jak masz to zrobić krok po kroku, a ty to po prostu zrobisz. Trzeba to wytłuc trenując, trenując i jeszcze raz trenując. Można jednak sobie w tym trochę pomóc. Zanim zaplanujesz sobie zostanie mistrzem handstandów poświęć trochę czasu na zrobienie siły. Ćwiczenia z kettlebells bardzo fajnie poprawiają wszystko to czego potrzeba by dobrze stać na rękach. 
  4. No i trochę triczków dla przyszłych mistrzów handstandów: Gdy zaczynasz staraj się mieć ramiona na szerokości barków, nie kombinuj z rozstawianiem szerzej. Przy problemach z wybiciem warto spróbować rozłożyć nogi (tak jak capoeirista na zdjęciu powyżej). Dzięki temu łatwiej jest przełamać strach przed mocniejszym wybiciem w górę bo zostawiając jedną nogę łatwiej jest zapobiec przeważeniu na plecy. Niektórym osobom pomaga też rozłożenie szeroko palców dłoni i robienie na spięciu. Najprościej to opisać w taki sposób, że stając na rękach napinamy mięśnie i staramy się tak jakby "pchać podłogę" (nie wiem jak lepiej to opisać więc jak ktoś chce to pokaże na treningu)

   To chyba tyle w temacie. Trenujcie ciężko, przyszli królowie i królowe handstandów i wiadomo, jak mamy pytania to pytamy.

Miłego weekendu
ET

Na koniec fotka gościa, który jak widać całkiem nieźle to ogarnął. To tak dla motywacji :)













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz